Lifestyle Wiadomości

Roślinne burgery czy parówki znajdują coraz więcej zwolenników. Ponad połowa Polaków już ich próbowała

Roślinne burgery czy parówki znajdują coraz więcej zwolenników. Ponad połowa Polaków już ich próbowała
Roślinne burgery, kotlety czy parówki plant-based są coraz częściej dostępne na sklepowych półkach, a sięgają po nie nie tylko weganie i wegetarianie. Według badania InsightOut Lab blisko

Roślinne burgery, kotlety czy parówki plant-based są coraz częściej dostępne na sklepowych półkach, a sięgają po nie nie tylko weganie i wegetarianie. Według badania InsightOut Lab blisko połowa polskich konsumentów próbowała już – głównie z ciekawości – produktów tego rodzaju. 65 proc. z nich uważa, że są smaczne, a 43 proc. zaczęło kupować je regularnie. – To jest coś, co jest obecnie gorącym tematem, powiązanym m.in. z troską o dobrostan zwierząt. Stąd rosnące zainteresowanie białkami roślinnymi – mówi Mateusz Kowalewski, prezes zarządu Hortimex.

– Białko roślinne to z pewnością przyszłość żywienia – mówi agencji Newseria Biznes Mateusz Kowalewski. – Mamy w tej chwili duży udział białek zwierzęcych w diecie człowieka. Mięso zawsze było w diecie człowieka, ale nie w takich ilościach. Ten trend utrzymuje się w zasadzie od czasu wynalezienia przemysłowej produkcji zwierzęcej, czyli mniej więcej od końcówki XIX, początku XX wieku. W obecnych czasach – szczególnie w krajach rozwiniętych – spożycie mięsa jest bardzo wysokie. Powinniśmy wrócić do większego udziału roślin, a w konsekwencji też białka roślinnego w naszej diecie.

Według ONZ FAO (Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa) w ciągu kilku ostatnich dekad światowe spożycie mięsa znacznie wzrosło. W 2020 roku wyniosło 33,7 kg na osobę rocznie. Sumaryczna, globalna konsumpcja mięsa sięgnęła 325 mln t. FAO prognozuje, że w ciągu najbliższej dekady wzrost światowego spożycia białek mięsnych sięgnie 14 proc. („Agricultural Outlook 2021–2030”). Główną przyczyną jest szybki wzrost gospodarczy i rosnący dobrobyt w wielu krajach, co masowo zmienia nawyki żywieniowe – statystyki pokazują, że im bogatsze społeczeństwo, tym więcej spożywa mięsa.

Problem stanowi jednak fakt, że przemysłowa hodowla zwierząt i produkcja mięsa – zwłaszcza wołowiny – w ogromnym stopniu przyczynia się do zmian klimatycznych i degradacji środowiska. Według danych przytaczanych przez PwC hodowla zwierząt (głównie krów) to największy emitent gazów cieplarnianych w systemie żywnościowym, który generuje ich mniej więcej tyle samo emisji, co cały sektor transportu. Odpowiada za prawie 15 proc. globalnych emisji, przy czym większość z nich ma postać metanu – gazu znacznie bardziej przyczyniającego się do efektu cieplarnianego niż dwutlenek węgla. Według przytaczanego przez PwC badania „Nature Food” produkcja 1 kg wołowiny generuje aż 99,48 kg CO2e, w przypadku jagnięciny i baraniny – 39,72 kg CO2e, a wieprzowiny i drobiu odpowiednio 12,31 kg oraz 9,87 kg CO2e. Produkcja żywności pochodzenia roślinnego ma znacznie niższy ślad węglowy. Dla porównania wyprodukowanie 1 kg ryżu to zaledwie 4,45 kg CO2e. Dodatkowo produkcja mięsa skutkuje wylesianiem ogromnych powierzchni lasów na rzecz pastwisk, degradacją gleb, energochłonną produkcją nawozów i paszy, pochłania też duże ilości wody i energii.

A to już wiesz?  MODA BLIŻEJ NATURY - PONADCZASOWY LEN KRÓLUJE W LIDLU

Kolejną kwestią jest również to, że nadmierne spożycie czerwonego i przetworzonego mięsa skutkuje problemami zdrowotnymi – WHO potwierdziła, że zwiększa to ryzyko zachorowania na nowotwory i choroby serca, udar mózgu, cukrzycę typu II i otyłość. Dlatego też wielu konsumentów – ze względów zdrowotnych i środowiskowych, wraz z rosnącą świadomością dotyczącą zmian klimatycznych – ogranicza bądź całkiem rezygnuje z żywności pochodzenia zwierzęcego. Przyczyniła się do tego również pandemia COVID-19, która napędziła trend zdrowego stylu życia.

W Polsce mamy od niedawna pewnego rodzaju trend – coraz silniejszy – produkcji alternatyw mięsa czy nabiału. Wynika on z tego, że konsumenci wiedzą, że tego mięsa jest za dużo, czytają, są ciekawi. Nie wszyscy chcieliby rezygnować z mięsa, z jego smaku czy konsystencji, więc są zainteresowani spożyciem alternatyw. A do ich produkcji stosuje się najczęściej białka roślinne – mówi prezes Hortimex, platformy wymiany wiedzy i towarów między światowymi producentami składników żywności a producentami żywności w Polsce. – Jednym z motywatorów jest troska o dobrostan zwierząt. Nie chcemy konsumować mięsa, uważamy, że zamiast przyczyniać się do cierpienia zwierząt, lepiej jest odżywiać się bardziej roślinnie. I stąd rosnące zainteresowanie białkami roślinnymi.

Roślinne zamienniki mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego zyskują więc coraz większą popularność. Według szacunków przytaczanych przez PwC w latach 2022–2030 globalny rynek takich zamienników może osiągnąć wartość 234,7 mld dol. Konsumenci mogą znaleźć na półkach sklepowych coraz więcej alternatyw pochodzenia roślinnego, w dużej mierze dzięki postępowi w technologii żywności, dzięki któremu „mięso” pochodzenia roślinnego ma podobny smak i konsystencję do mięsa zwierzęcego.

Po roślinne zamienniki mięsa i produktów odzwierzęcych coraz częściej sięgają nie tylko weganie i wegetarianie. Jak wynika z badania przygotowanego przez InsightOut Lab i przeprowadzonego w grudniu 2022 roku przez Panel Ariadna, 62 proc. Polaków ma w sklepach dostęp do roślinnych alternatyw, choć w dużej mierze zależy to od wielkości miejscowości zamieszkania – im większe miasto, tym lepszy dostęp. Blisko połowa (46 proc.) próbowała już, głównie z ciekawości, produktów tego rodzaju, a duża część z tych, którzy spróbowali (43 proc.), spożywa je regularnie i uważa, że są smaczne (56 proc. ).

A to już wiesz?  Magia prawdziwej wełny - WE ARE KNITTERS

W Polsce ten rynek rozwija się dopiero od ok. 2015 roku. Na Zachodzie pojawił się wcześniej i obecnie jego skala jest tam nieporównanie większa. Z raportu InsightOut Lab wynika, że po rekordowym 2020 roku w 2021 roku rozpoczęło się na tym rynku pewne spowolnienie.

– Trzeba pamiętać, że to jest dopiero budujący się trend i dziś mamy sytuację, w której po dynamicznym wzroście obserwujemy pewien regres, pewien spadek spożycia. Myślę, że wynika to z faktu, iż konsumenci po prostu popróbowali tych produktów, być może nie wszystkie im zasmakowały i teraz następuje odreagowanie – nie zawsze wracamy i ponownie wkładamy do koszyka te produkty alternatywne. Niemniej jednak w mojej ocenie, biorąc pod uwagę długofalowe trendy, spożycie białek roślinnych będzie rosło – mówi Mateusz Kowalewski.

Jak wskazuje PwC, konsumenci na razie wciąż są konserwatywni w stosunku do nowej żywności i technologii, które mają zastąpić tradycyjną żywność. Jednak prognozy dla rynku zamienników są optymistyczne: według raportu AT Kearney do 2040 roku większość światowych produktów mięsnych nie będzie pochodzić ze zwierząt. Analitycy wskazują, że jeśli rynkowe prognozy dotyczące popularności roślinnych zamienników i wzrostu tego rynku się sprawdzą, będzie to oznaczać redukcję CO2e na całym świecie o 0,85 gigaton do 2030 roku, co odpowiada dekarbonizacji 95 proc. całego przemysłu lotniczego.

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy


Subscribe
Notify of
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x